sobota, 31 sierpnia 2013

O nieuchronności jesieni. The inevitability of Fall.

Dziś ostatni dzień sierpnia. Nie wiem, kiedy zleciały te trzy miesiące lata. Trzy miesiące wakacji, na które dzieci czekają cały rok. A dorośli - oni czekają cały rok, by pić wino o 1:00 w nocy na świeżym powietrzu. Wydaje się, że niedawno kupowałam krem z filtrem, szorty, bikini, cieszyłam się, że dzień jest tak długi, a wieczory tak ciepłe. I...koniec. 

To wielka szkoda, że lato w Polsce trwa tak krótko. Wyciskamy ten czas jak cytrynę, a potem grzejemy serca zdjęciami, oglądanymi w środku zimy. Zastanawiam się, ile muszę mieć lat, by przestać myśleć o lecie i wakacjach jak dziecko, które wciąż chodzi do szkoły. Nadal mam w głowie to, że w poniedziałek zaczyna się rok szkolny. Że 1 września to, mimo, że jeszcze nie kalendarzowa, ale już jesień.

Czuć ją w powietrzu, które już pachnie inaczej, zwłaszcza rano, gdy idę do pracy. Widać ją powoli w kolorze liści. Zbliża się, bo coraz trudniej spać niemal nago przy otwartym oknie. Słychać w prognozie pogody, gdzie zapowiadają: niż, deszcz, pogorszenie aury. Podświadomie myślę już, gdzie mam kalosze i parasol. 

Jesień to rzecz naturalna, nieuchronna, ale to właśnie z ta porą roku najtrudniej mi się oswoić. Niektórzy mówią o początku września, że to "babie lato". Nie wiem do końca, co to znaczy i jak wygląda to "babie lato" w pogodzie. Jako dziecko usłyszałam, że "babie lato" to srebrne długie pajęczyny, w których odbija się słońce. 

Chciałam umieścić tu jakiś wiersz o jesieni, tyle ich jest. Ale wszystkie jakieś smutne. 
Oby ta jesień była złota.

tumblr.com
mine.
mine.

 It is a great pity that summer in Poland is so short. We squeeze this period of time like a lemon, then warming our hearts with photos watched in the middle of winter. I wonder how old do I have to be to stop thinking about summer and vacation like a kid who still goes to school. I still have in my mind that on Monday the academic year begins. That it is the 1st of September and it is, even though not a calendar one, but still - the beginning of Fall.
Today is the last day of August. I don't know when these three months of summer have passed. Three months of holidays that children wait for all year round. And adults - they wait all year round to drink wine at 1:00 o ' clock a.m. in the night outdoors. It seems that I have just bought sunscreen, shorts, bikini, being so happy that the day is so long and the nights are so warm. And ... it's all over.

You can feel it in the air which already smells different, especially in the morning while going to work. You can see it a bit in the color of leaves. It's coming up because it is more and more difficult to sleep almost naked with the window open. You can hear it in the weather forecast which promises: low pressure, rain, deteriorating weather. Subconsciously I wonder where I have my galoshes and umbrella.
Fall is so natural, inevitable, yet it is precisely the most difficult time of year to get used to for me. Some speak of the beginning of September that it is  an "Indian summer". I am not sure what it means and what is an "Indian summer" like in relation to weather. As a child, I heard that an "Indian summer" is long silver cobwebs reflecting the sun.
I wanted to place some poem about fall, there are so many of them. But all of them seem sad somehow.  May this autumn was gold.
 mine.
8tracks.com
 tumblr.com
 www.national-geographic.pl
tumbr.com
tumblr.com




Green Day "Wake me up when September ends"

środa, 28 sierpnia 2013

On my mind.






 From the top:

Converse Chuck Taylor All Star 
Balmain Leather Skirt
LOT78 Biker Jacket
Givenchy Bag
 Sheinside T-shirt

sobota, 17 sierpnia 2013

Kariera młodszego prawnika. Pół roku później. Junior Associate's career. 6 months later.

Sobota. Piękna pogoda. Od dawna nie spędzałam weekendu w Warszawie. Niestety piątek, dla wielu wolny (w czwartek mieliśmy w Polsce święto państwowe), dla mnie był dniem pracy. Ale nie narzekam. Miałam sporo czasu na odpoczywanie. Myślenie. Analizowanie. Dziś, gdy przeczytałam jeden ze swoich pierwszych wpisów na tym blogu - Kariera młodszego prawnika - pomyślałam, że kilka dni temu minęło 6 miesięcy od tamtego czasu, a ja jestem w nowym miejscu, z nowymi przemyśleniami. Dlatego postanowiłam zrobić mały update tego tematu...

Saturday. Beautiful weather. I haven't spent a weekend in Warsaw for quite a long time. Unfortunately, Friday, for a number of people a vacation (on Thursday we had a public holiday in Poland), for me was a working day. But I'm not complaining. I had plenty of time to rest. Think. Analyze. Today, while reading one of my first posts on this blog - Junior associate's career - I thought that a few days ago it's been six months since then and I'm in a new place, with new thoughts. So I've decided to do a little update of this topic ...

 
tumblr.com #suits

To, co uderza mnie samą, czytającą tamten wpis, to wyczuwalne rozczarowanie kancelariami, światem prawniczym, aplikacją. W czasie przerwy, którą zafundowałam sobie sama, rzucając poprzednią pracę, miałam chwilę wytchnienia, moment na zastanowienie się, co chcę dalej zrobić ze swoim życiem. Były pomysły dziennikarskie, jednak rzeczywistość sprowadziła mnie do parteru i po krótkim zwrocie w inną stronę, znowu jestem w korporacji. Tak, możecie zaśmiać się z satysfakcją. Jestem w dużej, zagranicznej kancelarii, pracuję na 8-mym piętrze. I jest mi z tym bardzo dobrze. 

What strikes me reading this post is a palpable disappointment with law firms, legal world, legal apprenticeship. During a break, I've treated myself with quitting a previous job, I had a brief respite, a moment to reflect on what I want to do next with my life. There were ideas of journalism but the reality has brought me to the ground and after a brief return in a different direction, I am again in the corporation. Yes, you can laugh with satisfaction. I'm in a large, international firm, working on the 8th floor. And I feel very well with it.

tumblr.com #lawyers

Nie będę opisywać tego, co tam robię. Ile zarabiam i czy sama siedzę po godzinach. To bezcelowe. Prawdą jest, że miejsce, gdzie się znalazłam, jest wyjątkowe. Jak na korporację, ludzie są wyluzowani, wychodzą o 18:00 czy 19:00, co zdecydowanie nie jest normą w takich miejscach pracy. Dużą zaletą jest też dział, w którym pracuję. Robię rzeczy ciekawe, nowe, ciągle się uczę. Ale najważniejsze jest to, że idąc do pracy codziennie rano, nie myślę o tym, że spotkam tego prawnika, z którym na pewno będę miała problem, tej partnerki, która nie powie mi "Dzień dobry", bo jestem od niej 10 lat młodsza i nie mam zmarszczek. Dobre miejsce pracy tworzą dobrzy ludzie. A tutaj wszyscy, których spotykam, są po prostu fajni. 

I'm not going to describe what I'm doing there. How much I earn and whether I work extra hours. It's no use. It is true that the place where I've managed to find is unique. As for the corporation, people are quite relaxed here, go home at 6 or 7 o'clock p.m., which is definitely not the norm in such workplaces. The big advantage is also a department I work for. I make interesting, new things and I am constantly learning. But the main thing is that, going to work every morning, I do not think that I will meet that lawyer I will definitely have a problem with, that lady (partner) who won't say 'Good morning' to me 'cause I'm 10 years younger than her and I don't have wrinkles yet. Good workplace is created by good people. And in here everyone I meet, they are just so cool.

  Junior Associate

Dałam sobie szansę, wysyłając cv do kolejnej korporacji. Byłam w międzyczasie na rozmowach w małych kancelariach, ale już od progu wiedziałam, że się tam nie odnajdę. Lubię trochę wtopić się w kancelaryjną rzeczywistość, mieć wokół siebie dużo nowych twarzy, wiedzieć, że na pewno będzie coś się działo. I niezmiennym pozostaje fakt, że nie kocham tej profesji. Nadal mam w sobie za dużo niepokoju, niestałości, chęci do rzeczy wzniosłych, związanych ze sztuką. Ale szkoda mi zmarnować te lata poświęcone nauce, pełne wyrzeczeń. Wiem, że wciąż godziny, tygodnie, miesiące takich poświęceń przede mną. Dziś, kiedy mogłabym cieszyć się dniem na leżaku, pewnie spędzę go nad książkami i kodeksami. Ale posłucham też muzyki, pójdę pobiegać i poczytam Vogue'a. W końcu nie można dać się zwariować ;)

I gave myself a chance sending a cv to another corporation. In the meantime I had some interviews in small offices but from the threshold I knew that I wouldn't find myself there. I like to stand out in the chancellery reality, be surrounded by a lot of new faces, know that for sure there will be something going on. And immutable fact remains that I don't love this profession. I still have too much restlessness, instability, desire for the sublime and fine arts. But I wouldn't waste years dedicated to learning and renunciation. I know there are still days, weeks, months of such sacrifices for me. Today, when I could enjoy the day on a sun lounger, I'll probably spend it in front of books and legal codes. But I will also listen to music, go for a run and read Vogue. In the end you cannot go crazy ;)


google.com #lawyer

Nie wyobrażam sobie, że całe życie spędzę w korporacji. Mam nadzieję, że kiedyś będę pracować w tym, co kocham. A teraz, żyjąc od weekendu do weekendu, robię to, co do mnie należy. 

I cannot imagine that I would spend all my life in a corporation. Hope that one day I will work at what I love only. And for now, living from one weekend to another, I just do my job.

google.com
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...