niedziela, 4 października 2015

October '15.

"Tak strasznie za nim tęsknię, że mam już tego dosyć." - powiedziała.
Pokiwałam głową ze zrozumieniem. 
Nie wiem, co gorsze - tęsknić tak mocno, że kłuje w brzuchu...czy też nie mieć
za kim tęsknić wcale. I zamiast dziwnego uczucia w okolicy żołądka, mieć tam pustkę. 
Tego rodzaju pytania nie mają sensu, bo odpowiedzi na nie po prostu nie ma.

***

Piękną mamy jesień. Słoneczną i złotą. 
Dokładnie jak rok temu, pamiętam to dobrze, bo od października mieszkałam 5 miesięcy
w rodzinnym mieście i czasu na obserwację przyrody 
oraz warunków pogodowych miałam aż nadto...

I znowu nie wiem, kiedy minął weekend. 
Sobota była dość leniwa, ale niedzieli jakby nie było wcale. 
A umysł jeszcze nie gotowy na poniedziałek. 
Ruch na ulicy za oknem znowu się nasilił po weekendowym wyciszeniu. 
Bo to czas powrotów - z działek, z Mazur, z Tatr, może znad morza. 
Od rodziców, teściów, może od przyjaciół. 

I każdy ma już w tyle głowy budzik w poniedziałek rano. 
Ale druga myśl, która goni tę pierwszą, to: "Oby do piątku". 



"I miss him so terribly that I'm done." - She said.  I nodded with understanding. I wonder what's worse - to miss somebody so much that your stomach hurts ... or not to have who to miss at all. And instead of a strange feeling in the stomach area, to have a void there. These kinds of questions do not make sense, because the response to them simply doesn't exist.

*** 

We have a beautiful autumn. Sunny and gold.
 Exactly like a year ago, I remember it well because from October I've lived for 5 months in my hometown and had more than enough time to observe nature 
 and weather conditions ...

And again, I do not know when the weekend passed.
 Saturday was pretty lazy, but Sunday - like it wasn't there at all. And the mind is still not ready for Monday. Traffic on the street outside the window again intensified after the weekend slow-down. Because it's time to return - from chalets, from Masuria, from the Tatras, maybe from the seaside. From parents, from in-laws, maybe from friends.

And everyone already, in the back of their heads, have a Monday morning alarm clock. But the second thought, chasing the former one, is: "So let's wait until Friday."


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...