środa, 16 marca 2016

One year ago.

Pamiętam dobrze, co robiłam rok temu. Przez trzy dni z rzędu jechałam z walizką pełną książek na egzaminy, najtrudniejsze w swoim życiu. W nadziei na ich pomyślny wynik. Teraz obserwuję, jak z tym samym zmagają się moi znajomi. I również trzymam kciuki. 

A potem przyszła wiosna, bardzo szalona. Pełna dziwnych spotkań, nowych znajomości. 
Decyzji - czasem zbyt pochopnych. Na nowo odkrywałam Warszawę, bo przez pół roku, gdy mieszkałam poza stolicą, zdążyło tu powstać mnóstwo nowych miejsc. 
Szukałam pracy.

I dzisiaj, w ten słoneczny dzień, znowu pomyślałam, że za chwilę wiosna.
I chociaż niektórzy wróżą "białe Święta", to przecież śnieg nie poleży za długo.
Bo za dwa tygodnie kwiecień. A wtedy już nawet ptaki wiedzą, że trzeba ćwierkać głośniej nad ranem.

Wiosna to zawsze nowa energia, nadzieja na coś lepszego. Łagodniejsza od wyczekiwanego lata, pozwala odetchnąć po długiej, polskiej zimie. Gdy wraz z ciepłym płaszczem i szalikiem, zrzucamy z ramion jakiś ciężar. Co przyniesie tym razem? Na pewno coś dobrego!



I remember what I was doing last year. For three days in a row I was driving with a suitcase full of books for exams, the most difficult ones in my life. In the hope of a successful outcome. Now I observe my friends facing the same thing. And keep my fingers crossed.
 
Then spring came, very crazy one. Full of strange meetings and new friends.
Decisions - sometimes too hasty. And discovering Warsaw again, because for half a year when I lived outside the capital city, a lot of new places have opened.
I was looking for job.
 
And today, in this sunny day, again I thought that spring is coming soon.
And although some forecast "White Christmas", after snow will not stay too long.
Because it's two weeks till April. And then even the birds know that they have to tweet louder in the morning.
 
Spring is always a new energy and a hope for something better. Milder than anticipated summer, allows taking a deep breath after long Polish winter. When, along with a warm coat and a scarf, we remove some burden from our shoulders. What will it bring this time? Surely something good!

środa, 9 marca 2016

O co w tym wszystkim chodzi? What is it all about?

Siedzimy z kolegą w Cafe Kulturalna. Jest środa, wczesny wieczór, ludzi tłum. Jak gdyby to był piątek, a nie 'mała sobota'. Rozmawiamy o życiu, o ludziach, o związkach. Z ukosa obserwuję pewną parę. On to znany polski aktor starego już pokolenia, ona - jego żona. Jedzą, piją wino, ciągle rozmawiają. Mają oboje na pewno ponad 70 lat, a zachowują się, jak gdyby mieli po 20. 

Ona przechyla głowę na bok, gdy do niego mówi. On patrzy na nią wymownie. Uśmiechają się do siebie zalotnie. Ciągle flirtują. Już pewnie całe życie. A ja myślę sobie "o co w tym wszystkim chodzi? jaka jest tego tajemnica?". Tajemnica tego, żeby być ze sobą tyle lat i wciąż wiedzieć, że to 'to'. Dopijam trunek. A oni wciąż siedzą. 
 
Jak prowadzić z kimś flirt całe życie i nigdy nie mieć dość? Patrzeć zalotnie w oczy, z czasem pozbawione młodzieńczego blasku. Nie wiem. Bo szczęście to jedno, ale to nie wszystko. I można spotkać właściwą osobę i ją stracić. A może nigdy nie jest tak, że się jest pewnym. A trzeba tylko chcieć tak o kimś myśleć? I tańczyć ze sobą zawsze do tej samej melodii. 



We're sitting with a friend at Kulturalna Cafe.  It's Wednesday, early evening, a many people around. Like if it was Friday, not a 'small Saturday'. We talk about life, about people, about relationships. I'm looking at a couple nearby. He is a well-known Polish actor of the old generation already, she - his wife. They're eating, drinking wine, talking all the time. They're both definitely over 70 and behave as if they were 20.

She tilts her head to one side when talking to him. He looks at her meaningfully. They smile at each other in a kittnish way. They flirt all the time. Like whole their life, probably. And I wonder "what is it all about? what is the secret?". The secret to be with someone for so many years and still know that this is 'it'. I finish my drink. And they are still there.
 
 

How to have a flirt with someone during the whole life and never have enough? Flirtatious look in one's eyes, with time - without youthful glow. I do not know. Because happiness is one thing, but that's not everything. Cause you can meet the right person and lose them. Or maybe it is never a case someone is 'the one'. And you just think so of this very person? And dance with them always to the same tune.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...