środa, 18 stycznia 2017

Warszawski smog.

Codziennie wieczorem piję herbatkę z angielskiego sklepu, którego wkrótce na Marszałkowskiej nie będzie, bo sieć postanowiła opuścić nasz kraj. Herbata "Calming teabags" sprawia, że na koniec dnia jestem spokojna, a przynajmniej się staram, zaś - gdy idę spać - zasypiam momentalnie, gdy tylko moja głowa znajdzie się na poduszce. Czyli jak zawsze. 

Kupiłam kawę o nazwie "Lazy weekend". Pyszna. Ma tylko jeden problem. Za każdym razem, gdy ją zaparzę i piję, trudno mi wyjść z domu do pracy, bo czuję, jakby był już weekend. Leniwy w dodatku.

Nad stolicą i dużą częścią Polski smog. Trąbią o tym na około, zalecają nie spacerować, nie biegać. 
Okazuje się, że już dawno powietrze w Polsce mamy fatalnej jakości, ale jakoś nikt nas o tym nie informował. A moje codziennie wędrówki pieszo do pracy i z powrotem - dla zdrowia! - okazały się niezbyt zdrowe.

Na zewnątrz zimno, poznikały choinki i światełka. To taki dziwny okres, zima mogłaby się już skończyć, jest trochę śniegu, ale na ulicach mokro i szarawo. Za to w górach piękne warunki do narciarstwa tudzież snowboardingu. 

Jutro odbieram nowy paszport. W obecnej sytuacji można by wybrać się tam, gdzie jest albo śnieg i słońce, albo słońce i morze. Gdzie powietrze będzie lepsze. Wszystko dla zdrowia! Bo do wiosny jeszcze trochę.



Every evening I drink tea from the English shop, which soon will disappear from Marszalkowska St., because the chain has decided to leave our country. Tea called "Calming teabags" makes I stay calm at the end of the day, or at least I try, and - when I go to sleep - I fall asleep immediately, as soon as my head is on the pillow. So as always.

I bought coffee called "Lazy weekend." Delicious. It has only one problem. Every time I make some and drink it, I find it hard to leave the house and go to work, because I feel as if it was weekend already. Lazy one.


Over the capital city and a large part of Poland we have smog. They honk about it around, plus they recommend not to walk on the street, not to run outside. It turns out that for a  long time now air in Poland has been of terrible quality, but nobody was willing to report that. And my daily trek to walk to work and back - for health! - turned out to be not very healthy.


It's called outside, Christmas trees and lights disappeared. It's such a strange time, winter could be already over, there's some snow, but streets are wet and grayish. Yet in the mountains we have beautiful conditions for skiing or snowboarding.

 Tomorrow, I pick up a new passport. In the current situation we could go to a place where it is or snow and sun, or  sun and sea. Where air will be better. Everything for health! Because we have to wait for spring a little bit.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...