wtorek, 10 lutego 2015

Love me, love me.

Choćby zima była ciepła i sucha - jak rok temu, to w lutym zawsze pada śnieg. Może z przerwami i nie wszędzie tak obficie, jak w Suwałkach, ale jednak. To już chyba reguła. Pamiętam, że jako dziecko, wyczekując w oknie gości w dniu swoich urodzin (które obchodzę niebawem), na ulicach zawsze były białe zaspy. Ciekawe, jak będzie w tym roku.

W sobotę Walentynki. Święto traktowane w Polsce z dużą rezerwą. Jedni nie obchodzą go wcale, inni mają pobłażliwy stosunek do wyznawania uczuć właśnie 14 lutego. Raczej niewiele osób lubi ten dzień. Bo to w końcu święto zakochanych, a tych jakby nie widać o tej porze roku. Pochowali się w domach, pod kocami, pierzynami, i wyjdą pewnie dopiero na wiosnę. A jednak to właśnie dla nich ten dzień jest szczególny, zwłaszcza, gdy obchodzony razem po raz pierwszy.  

A co z tymi, którzy mają złamane serce, i w tym dniu cierpią trochę bardziej? Dla nich pozostaje zostać w domu i wypić butelkę wina. Samemu albo lepiej - z bratnią duszą, która wszystko zrozumie i razem obejrzy po raz setny "Bodyguarda" z Whitney Houston... O ile nie ma akurat randki ze swoją drugą połową... Dla singli to trochę dziwny czas, gdy chcą wyjść - np do restauracji. Wszędzie rezerwacje, do kolacji kieliszek szampana gratis. Albo ciastko. W kształcie serca. 
W tym roku Walentynki spędzę ze znajomymi. Zjemy coś dobrego, potańczymy i wypijemy wspólny toast - za miłość oczywiście. Bo ona jest w życiu najważniejsza. 

 
'My funny Valentine' Chet Baker

Even if the winter was warm and dry - like a year ago, it always snows In February. Maybe intermittently and not everywhere so abundantly as in Suwalki, but still. This is probably a rule. I remember, when I  was a child, gazing out the window and waiting for the guests on my birthday (which I'm gonna celebrate soon), there were always white drifts on the streets. I wonder what it will be like this year.

On Saturday it's Valentine's Day. Feast treated in Poland with a great reserve. Some people do not care about it at all, others have a lenient attitude to show their feelings just on the 14th of February. Rather few people like that day. Because it's the feast of people in love, and you don't findtoo many of them on the streets at this time of the year. Hidden in their homes, under the blankets, quilts, they'll probably come out n the spring. But it is for them that this day is special, especially when celebrated together for the first time.

And what about those with a broken heart, and suffering a little more on that day? For them it's the best to stay home and drink a bottle of wine. Alone or better - with a soulmate who understands everything and will watch together "The Bodyguard" with Whitney Houston
for the hundredth time... Unless that person is not having a date with their other half... For singles it's a little strange time when they want to go out - for example, to the restaurant. Everywhere there're reservations, to a dinner - a glass of champagne for free. Or a cake. Heart shaped.

This year I'm spending Valentine's Day with my friends. We'll have something good to eat, dance and drink a toast- to a love of course. Becauseit is the most important thing in life.

1 komentarz:

Karolina Sakowicz pisze...

Ja w Walentynki planuję imprezę urodzinową, a poza tym, jak dotąd nie obchodziłam tego dnia zbytnio, nawet nie miałam z kim... To prawda, pewnie większość ludzi nie lubi Walentynek :)
Zapraszam do mnie: sezonnamode.blogspot.com

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...