To bez sensu, mówi mi - myśleć o tym, "co by było, gdyby".
Gasi papierosa o chodnik, patrzy prosto w oczy, próbując zgadnąć, co mam na końcu języka. Ale ja milczę. Potem dajemy sobie całusa w policzek i się rozstajemy.
Wzruszam ramionami, bo wiem, że ta rada nic nie zmienia. I do późnych godzin nocnych
zastanawiam się, czy sprawy miałyby się tak samo, gdyby wtedy wszystko ułożyło się inaczej. Czy, mimo wszystko, los mamy zapisany w gwiazdach i to, co nieuniknione, i tak by się wydarzyło...
Nie wiem. Czasem chciałabym wiedzieć, jak wiele faktycznie zależy od nas i naszych decyzji.
Może oszczędziłoby to niepotrzebnych nerwów i zaciskania pięści w oczekiwaniu na konsekwencje. Jeżeli faktycznie jest tak, że pewne rzeczy i tak mają nas spotkać, jeśli nie teraz, to później... Po co się starać?
Nie do końca chce mi się w to wierzyć. Z drugiej strony, Babcia, gdy rzuciłam pracę, mówi, że "widocznie to nie było dla ciebie" albo że "ludzie albo są sobie pisani, albo nie". Koniec, kropka. I jeśli wolę brunetów, to i tak skończę z niebieskookim blondynem. "Bo takie jest życie".
It doesn't make sense, she's saying - to think about "what if". She puts out the cigarette on the sidewalk, looking straight into my eyes, trying to guess what I have on the tip of my tongue. But I'm silent. Then we kiss our cheeks and part.
I shrug my shoulders, because I know that this advice doesn't change anything. And until late night I'm wondering if things would be the same if then everything worked out differently. Or, in spite of everything, we have our fate saved in the stars and the inevitable must happen eventually...
I shrug my shoulders, because I know that this advice doesn't change anything. And until late night I'm wondering if things would be the same if then everything worked out differently. Or, in spite of everything, we have our fate saved in the stars and the inevitable must happen eventually...
I don't know. Sometimes I'd like to know how much actually depends on us and our decisions. Maybe it would save unnecessary nerves, or we'd avoid tightening our fists in anticipation of the consequences. If indeed some things have to meet us, if not now, then later ... What for struggling?
It's hard for me to believe that. On the other hand, Grandma says that - while I quit my job - "maybe it wasn't made for you" or that "people are either meant to be, or not". End of story. And if I prefer brunettes, I would end up with a blue-eyed blond guy. "Because that's just life".
It's hard for me to believe that. On the other hand, Grandma says that - while I quit my job - "maybe it wasn't made for you" or that "people are either meant to be, or not". End of story. And if I prefer brunettes, I would end up with a blue-eyed blond guy. "Because that's just life".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz