niedziela, 4 grudnia 2016

20 days till' Christmas.

4 grudnia. Barbórka. Wracam samochodem z rodzinnego domu, gdzie spędziłam weekend. 
I jestem zdziwiona, bo nie ma korków, nikt już nie wraca po 2 dniach na Suwalszczyźnie czy Mazurach. Bo to grudzień, o 17 jest już ciemno i to nie czas na wypoczynek nad jeziorem. Wszyscy myślą o prezentach, choince, wigilijnym karpiu. Bo już za 20 dni siądziemy razem do stołów, wcześniej łamiąc się opłatkiem. 
 
Polskie porzekadło mówi, że "gdy na Barbary po lodzie, Święta będą po wodzie". I niechybnie się to sprawdza co roku. Ale dzisiaj pomyślałam sobie, że wszystko byłoby jasne, jak przewiduje polskie przysłowie, gdyby nie to, że w Suwałkach mieliśmy aurę absolutnie zimową, z mrozem i skrzącym się w słońcu śniegiem, podczas gdy w Warszawie było pochmurno i... na plusie. 

I znowu obiecałam sobie, że prezenty kupię w listopadzie, a grudzień poświęcę na wysyłanie kartek z życzeniami i wertowanie książek kucharskich w poszukiwaniu nowych przepisów na ciasta itd. A jest jak co roku - nic nie kupiłam, kalendarz pokazuje, że przyjadę do domu na samą Wigilię, obym tylko zdążyła wysłać życzenia... Ale cieszy mnie to oczekiwanie, kupowanie ozdób na Święta, spotkania ze znajomymi tuż przed Gwiazdką. I śpiewanie kolęd albo anglosaskich carols. 

I liczę po cichu na białe Święta, takie jak w dzieciństwie.


December, 4th - Polish holiday - Barbórka. I'm returning by car from my family home, where I spent the weekend. I am surprised, because there is no traffic jams, no one is going back after 2 days in the Suwalki region or Mazuria. Since it is December, it is already dark at 5 p.m. and it is not the time to relax by the lake. Everybody's thinking about gifts, Christmas tree and carp for Christmas. Because it's 20 days till' we sit down to tables, breaking the wafer before.

Polish proverb says that "when Barbara's on ice (i.e. today), Christmas will be on the water." And actually it checks every year. But today, I thought that everything will be clear, as provided for in the Polish proverb, for it was not an aura of absolute winter, frost and snow sparkling in the sun in Suwalki, while in Warsaw it was cloudy and ... over zero degrees.


And again, I promised myself that gifts would be purchased in November and in December I'll be spending sending greeting cards and paging through cookbooks in search of new recipes for cakes, etc. And like every year - nothing is bought, the calendar shows I'll be home exactly on Christmas Eve. Hope I'll have time to send greetings ... But I'm happy for this awaiting, buying decorations, meetings with friends, just before Christmas. I sing Polish and Anglo-Saxon carols.


And quietly I hope quietly I hope the Christmas would be white, just as it used to be in my childhood.

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...