Śniło mi się, że znalazłam psa. I był najpiękniejszy na świecie.
Ktoś go porzucił i przywiązał za smycz do latarni.
Dzisiaj, gdy wstałam i wyszłam na zewnątrz, szukałam takiego w okolicy.
Nie było. Za to gołębi całe tuziny.
Są takie piosenki, które, usłyszane raz, będą z nami przez całe życie.
Są takie, które dobiją, gdy smutno, samotnie, po prostu źle.
I są jak kamień w wodę, ciągną na dno. I czujesz ten kamień, jak gdyby we własnym brzuchu.
Ale słuchasz mimo wszystko.
Ale jest też muzyka dodająca sił. Dobra. Taka, że się chce wstać z łóżka i biec.
Choć często jest to bieganie tylko w myślach, bo jest 2 w nocy.
***
Nie wiem, jak można porzucić zwierzę.
I przywiązać do latarni.
A takie miał śliczne oczy.
I had a dream that I found the dog. And it was the most beautiful one in the world.
Someone had abandoned it and tied to the street lamp with the leash.
Today, when I got up and went outside, I was looking around to find it in the nearby area. It wasn't there. But dozens of pigeons - yep.
There are songs that, once heard, will be with us for a lifetime.
There are some that shoot, when we're sad, alone, just when everything's wrong.
And they are like a stone into the water, pulled to the bottom. And you can feel this stone, as if it was in your stomach. But you listen to them anyway.
But there is also music that adds strength. Good. Such that you want to get out of bed and run. Although it is often running only in thoughts, because it's 2 in the morning.
***
I can't imagine how can one abandon their pet.
And leave it tied to the street lamp.
I can't imagine how can one abandon their pet.
And leave it tied to the street lamp.
Such beautiful eyes this dog had.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz