sobota, 11 marca 2017

On people.

Marzec. Taki miesiąc, że to niby już wiosna (jak tydzień temu), a za chwilę znowu zima. 
Nie wiadomo, jak się ubrać, ludzie na około chorzy, wirusy szaleją w powietrzu. 
Taki miesiąc, że najlepiej jakoś go przespać, przeczekać i wstać już w kwietniu. 
Ale ponieważ tak się nie da, trzeba jakoś manewrować kurtkami, butami, czapką, w której nie da się stać w metrze. Bo za gorąco. A na zewnątrz znowu trzeba zakładać... Itd itd. Oszaleć można.

Już prawie miesiąc, jak skończyłam 30 lat. Mam się świetnie w gronie ludzi dorosłych. Nie przybyło mi zmarszczek ani kilogramów. Umysł ten sam. Jestem bogatsza wcale nie o mądrość czy doświadczenie, ale o super imprezę, którą urządziłam z okazji urodzin. I o piękne prezenty. 

Takie imprezy uświadamiają mi, jak ogromną siłę mają inni, bliscy ludzie. Jak wiele energii mogą wnieść. I jak miło być czasem w centrum zainteresowania, chociaż na co dzień bezpieczniej wtopić się w tłum. Tego dnia zdałam sobie sprawę, że zaprosiłam osoby, których jestem całkowicie pewna. Takie, z którymi mam kontakt. Częsty lub mniej, ale zawsze serdeczny. To znajomości wieloletnie lub zupełnie nowe, ale już jakoś sprawdzone. Paru osób mi zabrakło.

I takich ludzi życzę wszystkim. Bo to jest właśnie prawdziwa moc, która napędza nasze życie.
Drugi człowiek.  




March. This month when it's like spring already (like last week), and then again winter. You don't know how to dress, people around are sick, crazy viruses fly in the air. This month, it'd be best to somehow go to sleep and wake up in April. But since it's not possible, you have to somehow maneuver jackets, shoes, cap, which you cannot stand on the subway. Because it's too hot. And outside again you have to wear it... Etc. etc., you can go crazy.

It's already almost a month as I am 30 years old. I feel great in adult company. I have not got any wrinkles or kilograms. Mind is also the same. I am richer not in wisdom or experience, but with a great party which I threw on my birthday. And with beautiful gifts.

Such events make me realize how great strength give you other people close to you. How much energy they can bring. And how nice it is sometimes to be in the spotlight, even though every day it's safer to blend in with the crowd. That day I realized that I invited people which I am quite sure. Those with whom I have contact. Frequent or less, but always cordial. These are long-term acquaintances or even brand new, but somehow checked already. Some people were missed.

I wish such people to everyone. Because this is the true power that drives our lives. Another human being.

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...