sobota, 10 czerwca 2017

Sztuka spadania.

I znowu mamy czerwiec. Najpiękniejszy miesiąc w roku. Zajadam truskawki, różowe piwonie w wazonie cieszą oczy, a na twarz trzeba nakładać krem z filtrem. Bo słońce praży. I trudno mi usiedzieć w domu, pogoda taka piękna. Mimo, że zapowiadają deszcz i burze, to jednak mamy lato. 

***

I to wszystko widać także w social media. Kwiaty, bikini, radość, alkohol w pięknych kieliszkach. Idealne dziewczyny, idealni chłopcy, idealne życie. Ktoś mógłby pomyśleć, że tak jest naprawdę. 
Bo kto pokazuje innym porażki, klęski, złamane serce? A one są. Jak to w życiu. Tylko nie ma ich na zdjęciu.

I tęsknię trochę za czasami sprzed internetu. Choć sama korzystam z facebooka, instagrama, bo mogę dzięki temu utrzymać niektóre kontakty, czerpać inspirację czy sama powspominać, oglądając swoje stare zdjęcia, to jednak patrzę na te media z dystansem. Którego brakuje dzieciom, wychowanym już w czasach, gdy internet był "od zawsze". Dla nich to normalne, że wszystko można sprawdzić w Google, że skoro jesteśmy w nowym miejscu, to musimy się "oznaczyć". Itd itd...
I patrzą na ten "wygładzony" świat, przepuszczony przez dobry filtr w aplikacji.

A życie to nie ciągła impreza, wcale nie zawsze gładka twarz i pyszne śniadanie do łóżka. Zrobić ładne zdjęcie to sztuka. Dzielenie się nim - pewnie też. Trudniej sfotografować zmęczenie, ból. Upadek. A tak samo ważna jak umiejętność uchwycenia piękna czy radości jest umiejętność prawdziwego ich przeżywania. Bycia tu i teraz. Radzenia sobie z emocjami. Podnoszenia się. 

Życie to także sztuka spadania.
 
 
 
 
 
 
And we have June again. The most beautiful month of the year. I get strawberries, pink peonies in the vase enjoy the eyes and you need to apply cream with a filter. Because sun is roasting. And it's hard for me to sit at home, so beautiful is the weather. Although they announce rain and storms, it's summer after all.

***

And all this is also visible in social media. Flowers, bikini, joy, alcohol in beautiful glasses. Perfect girls, perfect boys, perfect life. Someone might think that this is really true. For who shows other failures, disasters, broken heart? And they are. It's life, isn't it? Only they are not in the pictures.

And I miss a bit life before the times of internet sometimes. Although I use facebook, instagram because I can maintain some contacts, get inspiration or remind some things watching my old photos, yet I look at these media from distance. Which is lacked by children, brought up in times when internet has been there since "forever". For them, it's normal that everything can be checked on Google, that being in a new place, we have to "tag" ourselves there. Etc etc ...And they look at this "smoothed out" world, passed by a good filter in the application.

And life is not a continuous party, not always a smooth face and a delicious breakfast in bed. Taking a nice photo is an art. Sharing it - probably too. Difficult to photograph, however, is fatigue, pain. Fall. And just as important as the ability to capture beauty or joy is the ability to truly experience them. Being here and now. Coping with emotions. Raising again.
Life is also the art of falling.


1 komentarz:

Świat w kolorze blond pisze...

Ciekawy wpis, pozdrawiam:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...